Nie daj się nabrać "na wnuczka" i "na policjanta"

Co wspólnego ze sobą ma Policjant, wnuczek, złodziej i osoba starsza?
Zapewne wszyscy słyszeli o oszustwie metodą „na wnuczka”, „na policjanta” lub jeszcze inne o tym samym modus operandi.



Dzisiaj opiszę metody działania oszustów i przykłady „z życia” dotyczące przestępstw „na wnuczka”, czy „na policjanta” i jak ostrzegać osoby starsze. Jest to również ważna uwaga dla osób pracujących w bankach, ponieważ jak wiadomo życie najlepiej weryfikuje.

Jakby nie nazwać tego oszustwa sposób działania jest ten sam.
Mimo, iż w mediach co jakiś czas podawana jest informacja o zatrzymaniu sprawców wyłudzeń „na wnuczka”, oszustw tych nie ubywa, a wręcz przeciwnie. Osoby udoskonalają metody i wykorzystują dobroć osób starszych w coraz zuchwalszy sposób.

Złodzieje próbują oszukiwać swoje ofiary na różne sposoby. Jednym z nich jest podszywanie się pod zaufanego członka rodziny lub instytucję zaufania publicznego jaką może być funkcjonariusz Policji. Cel jest ten sam. Wyłudzenie pieniędzy lub kradzież innych wartości, np. sprzętu, biżuterii, dokumentów, czasami danych tożsamości.

Oszustwo „na wnuczka”

Rozmówca, zapytany o zmieniony głos, tłumaczy się przeziębieniem, zmęczeniem. Prawdopodobnie nawet nie zna imienia osoby, pod którą się podszywa, dlatego nie przedstawia się („to ja, babciu”). Podczas rozmowy szybko porusza temat pożyczki. Chodzi o jak najszybsze dostarczenie mu pieniędzy. Jako powód najczęściej podaje jedną z poniższych historyjek.

  • Zadłużenie – oszust mówi, że wziął pożyczkę, którą musi szybko spłacić, albo nie ma pieniędzy na ratę kredytu.
  • Okup – oszust podszywa się pod wnuczka lub syna i twierdzi, że został porwany i potrzebuje pieniędzy na okup.
  • Wypadek – złodziej opowiada historię o spowodowanym przez niego wypadku drogowym i mówi, że szybko potrzebuje pieniędzy, aby uniknąć konsekwencji, których domaga się ofiara.
  • Inwestycja – rzekomy wnuk lub dziecko przekonuje, że pilnie potrzebuje określonej kwoty na intratną inwestycję, która wkrótce się zwróci z ogromnym zyskiem.
  • Operacja – podszywający się pod krewnego złodziej przekonuje, że musi poddać się poważnej operacji i natychmiast potrzebne są mu pieniądze na zabieg.




Jak reagować
  • Zawsze po otrzymaniu podobnego jak powyżej telefonu zadzwoń do wnuczka lub krewnego, żeby potwierdzić informację. Jeśli to możliwe – spotkaj się z nim.
  • Jeśli nie rozpoznajesz głosu, odłóż słuchawkę – oszuści wywierają silny nacisk i presję, mają doświadczenie w manipulowaniu ludźmi, więc im szybciej zakończysz rozmowę, tym lepiej.
  • Jeśli masz przekazać pieniądze komuś z rodziny, rób to tylko osobiście – bardzo charakterystyczne dla oszustw „na wnuczka” jest przysyłanie pośrednika, który ma odebrać pieniądze. Nie dawaj gotówki ani cennych rzeczy w ręce kogoś, kogo nie znasz.
  • Odbierając telefon z prośbą o pieniądze nigdy nie mów ile masz gotówki i staraj się nie udzielać żadnych informacji osobistych.
  • Jeżeli masz starszych rodziców lub dziadków, tym bardziej samotnych – przekaż im te informacje!


Oszustwa „na policjanta”
Zdarza się, że oszust podszywa się pod członka rodziny, a następnie pod policjanta. Najpierw dzwoni rzekomy wnuk i prosi o określoną sumę pieniędzy. Następnie ofiara dostaje kolejny telefon – oszust podszywa się pod policjanta lub funkcjonariusza CBŚP (Centralne Biuro Śledcze Policji). Mówi, że wcześniejsza rozmowa była manipulacją złodzieja, którego właśnie rozpracowują. Twierdzi, że konieczne jest zrobienie przelewu na podane konto, co pomoże w jego schwytaniu. Wywiera presję, a nawet grozi karą za odmowę współpracy.

Inny sposób złodziei to próba wyłudzenia fikcyjnej łapówki. Oszust podaje się za policjanta i informuje, że w sprawie osoby, do której dzwoni zostało wszczęte dochodzenie. Obiecuje odstąpienie od postępowania w zamian za określoną sumę pieniędzy.

Pamiętaj! Nie bój się odłożyć słuchawkę!
  • Policja nigdy nie informuje o prowadzonych sprawach telefonicznie – odłóż słuchawkę,
  • Policja nigdy nie żąda przekazania pieniędzy lub cennych rzeczy – jeśli ktoś do Ciebie zadzwoni w tej sprawie – odłóż słuchawkę.
  • Policja musi działać zgodnie z procedurami – funkcjonariusz na początku rozmowy przedstawia się i podaje stopień oraz pokazuje legitymację, na której jest imię, nazwisko, zdjęcie, stopień, numer legitymacji, numer identyfikacyjny, data ważności.
  • Policjant musi być także wyposażony w odznakę.
  • „Fałszywy funkcjonariusz” podaje często wymyślone nazwisko, a nawet numer odznaki, prosi, aby nie przerywać rozmowy telefonicznej i wybrać numer na Policję. Wtedy inny głos w słuchawce przekonuje ofiarę, że bierze udział w akcji rozpracowania oszusta.
  • Należy pamiętać, że żeby zakończyć połączenie trzeba odłożyć słuchawkę! Nie da się wybrać połączenia nie odkładając słuchawki.
  • Po zakończeniu rozmowy telefonicznej z rzekomym policjantem, zadzwoń pod 997 i poinformuj Policję o zaistniałej sytuacji.
  • Pamiętaj, że Policja nie ma prawa żądać od Ciebie pieniędzy lub cennych rzeczy (np. mówiąc, że istnieje podejrzenie iż zostały skradzione).



Przestępstwa te dotyczą osób, które posiadają jeszcze telefon stacjonarny (na podstawie starych książek telefonicznych) lub ich numer jest dostępny w Internecie. Oszuści rzadko kiedy ryzykują dzwoniąc na numer komórkowy, ze względu na identyfikację numeru i możliwość namierzenia rozmowy i rozmówcy.

Przezorność popłaca

Nigdy nie przekazuj osobie obcej swoich danych, dokumentów, nie pozwól spisywać informacji z dowodu osobistego. Mogą zostać użyte przez oszusta do zaciągnięcia kredytu, pożyczki, podpisania fikcyjnej umowy. nie zwlekaj ze sprawdzeniem tożsamości każdego, kto niespodziewanie prosi Cię o pieniądze.




Jeżeli pracujesz w banku i przed zamknięciem przychodzi osoba starsza, chcąc wypłacić dużą kwotę z konta zwróć szczególną uwagę na:
  • zachowanie osoby,
  • przeprowadź wywiad z osobą,
  • spróbuj przekonać osobę aby przyszła następnego dnia w celu wypłacenia pieniędzy.



Informujmy naszych rodziców i dziadków o tym, że są osoby, które mogą chcieć wykorzystać ich życzliwość. Powiedzmy im, jak zachować się w sytuacji kiedy ktoś zadzwoni do nich z prośbą o pożyczenie dużej ilości pieniędzy. Zwróćmy uwagę na zagrożenie osobom starszym, o których wiemy, że mieszkają samotnie. Spotykamy się nieraz z członkami rodziny, z którymi na co dzień nie mamy kontaktu. Przy okazji spotkań ostrzegajmy bliskich przed zagrożeniami. Zwykła ostrożność może uchronić ich przed utratą zbieranych latami oszczędności.

Dbaj o swoje dane, chroń je korzystając z dostępnych metod.
Wyprzedź oszusta i załóż bezpłatne konto w BIK. Dzięki temu dostaniesz natychmiastowy alert, gdy ktoś będzie chciał posłużyć się Twoją tożsamością w celu wyłudzenia kredytu w banku.

Z życia wzięte!

Do starszej kobiety na numer stacjonarny zadzwonił telefon. Osoba ta mieszkała sama. Oszust zadzwonił i powiedział: „Cześć babciu miałem wypadek, potrzebuję od Ciebie 50 tys. Złotych. Leżę w Szpitalu i nie mogę osobiście odebrać przyślę osobę znajomą”.   Kobieta chwilę pomilczała po czym powiedziała: „kilka lat temu zmarł mi mąż, nigdy nie mieliśmy dzieci, więc nie mogę mieć wnuków. Do widzenia”.


Do sprzedawcy kantoru zadzwonił telefon. Rozmówca podał się za oficera CBŚ, podał swój stopień imię i nazwisko oraz fałszywy numer legitymacji. Mężczyzna powiedział, że zaraz jego kantor padnie ofiarą oszustwa i żeby naszykował pieniądze oraz wszystkie wartościowe rzeczy i przekazał funkcjonariuszowi CBŚ. Oszust próbował dowiedzieć się ile właściciel ma pieniędzy w kantorze. Właściciel wysłuchał oszusta do końca po czym się rozłączył. Nie przekazał żadnych rzeczy i pieniędzy. Świadomość właściciela i czujność była wystarczająca by nie paść ofiarą oszustwa.


Jak wyjaśnia portalowi Rybnik.com.pl Barbara Drewniok, zastępca Prokuratora Rejonowego w Rybniku, pokrzywdzona 65-latka odebrała połączenie telefoniczne z numeru zastrzeżonego.
- Mężczyzna, który podał się za funkcjonariusza CBA i przedstawił pełnym imieniem i nazwiskiem, zadał jej kilka pytań mających na celu ustalenie jej sytuacji rodzinnej, po czym po uzyskaniu odpowiedzi poinformował ją, że padła ofiarą ataku hakerów, gdyż z banku wyciekły jej dane osobowe i ktoś zaciągnął na jej dane kredyt w banku na kwotę kilkudziesięciu złotych. Mężczyzna oświadczył, że zaraz zadzwoni do banku i zablokuje ten kredyt, po czym rozłączył się – relacjonuje Barbara Drewniok.
Po kilku minutach mężczyzna ponownie zadzwonił informując ją, że udało się zablokować kredyt, po czym przełączył ją do „prokuratora”. Po kilku sygnałach kobieta usłyszała głos innego mężczyzny, który przedstawił się jako prokurator (podając imię i nazwisko) i poinformował ją, że jest prowadzona akcja zmierzająca do ujęcia hakerów, którzy uzyskali dostęp do jej konta bankowego i w tym celu zostanie stworzone lustrzane odbicie jej rachunku bankowego, do czego niezbędny jest login i hasło do jej konta.
- Mężczyzna sprawiał wrażenie kompetentnego, posługiwał się językiem urzędniczym i wzbudzał zaufanie rozmówczyni. Pokrzywdzona oświadczyła, że jest aktualnie poza domem i nie pamięta swojego loginu i hasła. Mężczyzna poinformował ją, że powinna szybko pojechać do domu i odnaleźć te dane, gdyż w przeciwnym wypadku straci swoje pieniądze. Zabronił jej mówić komukolwiek o tym, nawet mężowi, przytaczając przepis przewidujący karę pozbawienia wolności za niedochowanie tajemnicy. Pokrzywdzona po powrocie do domu odebrała kolejne połączenie telefoniczne, mężczyzna poinformował ją, że zostanie wykonany przelew z jej konta na kwotę 20 000 złotych. Kobieta podała mu swój login i hasło, po czym nie rozłączając się, podała jeszcze kod SMS potwierdzający przelew otrzymany z banku – mówi prokurator.
Mężczyzna oświadczył następnie, że jeżeli ta kwota nie wystarczy, będą musieli zrobić jeszcze przelew na 180 000 złotych. Kiedy przyszedł kolejny SMS z banku, pokrzywdzona podała kod do autoryzacji drugiego przelewu. Mężczyzna rozłączył się, zapowiadając, że skontaktuje się później, podając konkretną godzinę.
- O wskazanej godzinie zadzwonił i zapytał pokrzywdzoną, czy otrzymała jakieś SMS-y od hakerów, potem jeszcze kilka razy dzwonił do niej z zastrzeżonego numeru o podanej godzinie, zadając to samo pytanie, prawdopodobnie po to, by opóźnić moment, kiedy pokrzywdzona zorientuje się, że padła ofiara oszustwa. Kobieta straciła w ten sposób 200 000 złotych. Jeszcze tego samego dnia złożyła zawiadomienie na Policji – dodaje Barbara Drewniok.




www.nieskradzione.pl/oszustwa-na-wnuczka-oszustwa-na-policjanta
www.slaskibiznes.pl/wiadomosci,wlascicielka-firmy-ze-slaska-stracila-200-tys-przez-telefon-z-cba,wia5-1-2497.html?fbclid=IwAR19mAtRkZUJUaTxzksHbUpdW5JOEum9RS_BOxhHVa5hgxlffgx72ibNWPk
policja.pl

Komentarze

Popularne posty