DeepWeb i Darknet, czyli jak głęboko można "zejść" w sieci?
Dzisiaj
chciałbym się skupić na tematyce, która poprzez swoją złożoność powoli staje
się coraz bardziej popularna. Z jednej strony są ludzie, którzy za wszelką cenę
chcą pozyskać dostęp do „zakazanego owocu”, z drugiej zaś są osoby, które
zrobią wszystko byleby tylko się wzbogacić. Jeżeli wydaje Ci się, Drogi Czytelniku,
że dotarłeś do końca Internetów to prawdopodobnie nie słyszałeś jeszcze o tym
co się kryje pod ciemną powłoką niedostępną przede wszystkim dla ludzi
niezainteresowanych tematem. Mowa oczywiście o Darknecie oraz Deepwebie.
Są
to sieci ukryte dla popularnych wyszukiwarek takich jak Google, czy Yahoo.
Witryny w „ukrytym Internecie” posiadają swoje rozszerzenie w domenie .onion. Postaram
się przybliżyć w jaki sposób działa owiany złą sławą Darknet i czy jest rajem
dla cyberprzestępców?
1. Czym jest Darknet?
Jest to przede wszystkim ogólna
nazwa zbiorcza określająca wszelkie strony internetowe, sklepy oraz fora
dyskusyjne i inne serwisy dostępne w Internecie nie dostępne przez adres www i
nie możliwe do znalezienia w zwykłych wyszukiwarkach jak Google.
Istnieją więc w podziemiu, a osoby wtajemniczone przekazują sobie ich adresy,
można je też znaleźć w specjalnych wyszukiwarkach. Tworzenie anonimowych
zasobów jest możliwe dzięki rozproszonej sieci serwerów zwanych
"węzłami" lub ruterów, których schemat działania przypomina krążki
cebuli (stąd jego nazwa TOR - The Onion Router – router cebulowy).
2. Jak dostać się do Darknetu?
Wbrew opinii nie jest specjalnie trudne. Nie trzeba być
ekspertem IT, ani posiadaczem specjalistycznego sprzętu. Użytkownicy korzystają z powszechnie dostępnych narzędzi,
jak na przykład przeglądarka wirtualnej sieci Tor. Instaluje się ją jak każdy
zwykły program, a w rzeczywistości jest ona po prostu odpowiednio spreparowaną
wersją Firefoxa. Adresy w darknecie wpisuje się bezpośrednio, ale wyglądają one
dużo bardziej tajemniczo niż zwykłe URL, na przykład
http://zqktlwi4fecvo6ri.onion. Na marginesie: w przeglądarce Tor użytkownik
może oczywiście otwierać także całkiem normalne strony internetowe. Tor zapewnia ukrycie adresu IP przeglądającego poprzez
zapobieganie analizowania ruchu sieciowego. Jednocześnie Tor wykorzystuje
wielowarstwowe szyfrowanie, czym zapewnia poufność przesyłania danych między
ruterami.
Trudno jest określić jak duża jest sieć Darknet, ponieważ
każdy, kto chce wspierać jej rozwój może uruchomić serwer pośredniczący sieci.
Niektórzy eksperci szacują jednak, że „ciemna strona internetu” może stanowić
nawet do 96% jej zawartości. Nieprawdą jest, że wszystkie te strony są
nielegalne. Znaczna ich część zawiera zupełnie zwyczajne treści, od blogów z
kategorii beauty, po tajne fankluby kucyków Pony. Wchodząc jednak do Darknetu
należy pamiętać, że nie jest to zabawa i można zetknąć się tam z
niebezpiecznymi przestępcami.
3. Czy darknet jest nielegalny?
Oczywiście, że nie. Możemy rozejrzeć się po darknecie,
to nie jest zabronione. Jednak powinniśmy sobie jasno powiedzieć, że granice
pomiędzy legalnością i nielegalnością szybko się zacierają i nawet jeśli sam
darknet nie jest nielegalny, to naturalnie zabronione jest kupowanie
oferowanych nielegalnie towarów.
4. Czy darknet to miejsce dla przestępców?
Oczywiście jest taka szansa. Jednak generalne
potępianie darknetu byłoby zbyt dużym uproszczeniem. Wprawdzie w darknecie aż
roi się od oszustów, handlarzy narkotykami, paserów i z pewnością również
terrorystów, ale równocześnie darknet jest azylem dla ludzi żyjących w krajach
rządzonych totalitarnie i pozbawionych wolności głoszenia poglądów. W darknecie
mogą przynajmniej czuć się względnie pewnie i otwarcie dyskutować.
5. Jakie
nielegalne rzeczy można tam znaleźć?
I tu
zaczyna się ciekawsza wersja artykułu. W Darknecie można znaleźć właściwie
wszystko, co można sobie tylko wyobrazić. Od pirackich kopii filmów i seriali
zaczynając, przez pornografię, nielegalne licencje na oprogramowanie, podróbki
luksusowych zegarków, wykradzione dane kart kredytowych, kont PayPal, Netflixa,
dokumenty tożsamości, aż do narkotyków, środków dopingujących, lekarstw, a także
broni.
Niestety mówi się
również o handlu ludźmi, ofertach morderstw na zlecenie, porwaniach dla okupu
oraz innych poważnych przestępstwach. Jednakże ze względu na brak dowodów trudno
to potwierdzić.
Zdarzają się również oferty sprzedaży
złota, diamentów, rogów nosorożców, a także „podobno” zamachów
terrorystycznych.
Trudno ocenić, na ile poważnie
należy powyższe oferty traktować.
I tu
właśnie powstaje pytanie: „Czy powyższe oferty opisane przez autora są prawdziwe?”
Niekoniecznie, ponieważ wiele ofert jest oszustwami. Z oszustwami w powszechnym
Internecie, przy zakupie rzeczy, które są legalne, bądź ogólnodostępne, nie
łamiące prawa spotykamy się na co dzień, to co jeżeli ktoś kupi w Darknecie
broń lub inne z wymienionych przeze mnie powyżej rzeczy i nie otrzyma towaru,
to raczej nie poskarży się policji. Dlatego podejrzewam, że odsetek oszustw może
być na dużo wyższym poziomie.
Za nielegalne towary płaci
się głównie przez anonimowe karty płatnicze (paysafecard) oraz cyberwalutę Bitcoin,
którą można później wymienić na prawdziwe pieniądze. Nielegalne transakcje są
właściwie jednym z powodów tak dużej popularności bitcoina. Sprzedający często
się maskują, wysyłając swój gorący towar przez kontrolowane sortownie albo
rekrutując niczego niepodejrzewających kurierów przez sfałszowane ogłoszenia o
pracę.
W
Darknecie możemy też zlecić atak hakerski. Cyberprzestępcy oferują tutaj
"wynajem" gotowych szkodliwych programów lub ataków na konkretne cele
każdemu, kto jest gotowy za to zapłacić. Przykładem może być zlecanie ataków
DDoS, które mają na celu zatrzymanie funkcjonowania zasobów online ofiary (np.
strony internetowej, sklepu online, serwisu bankowości itp.). Poziom usług
dotyczących organizowania ataków DDoS na czarnym rynku nie różni się wiele od
poziomu usług w przypadku legalnej działalności. "Dostawcy" oferują
wygodną stronę, na której klienci, po zarejestrowaniu się, mogą wybrać
rozwiązanie, które im odpowiada, dokonać płatności i otrzymać raport na temat
przeprowadzonych ataków. W niektórych przypadkach stosuje się nawet programy
lojalnościowe dla klientów, przyznające im upominki lub punkty bonusowe za
każdy wykupiony atak.
Ciekawostki:
- Brytyjski
paszport trzeba zapłacić około 2 tysięcy funtów;
- Amerykański
paszport, razem z prawem jazdy i numerem ubezpieczenia socjalnego, to koszt od
3 do 6 tysięcy dolarów;
- Pistolet
Walther PPK, kaliber 7,65, kosztuje 600 euro;
- Desert
Eagle, kaliber 44 – 1250 euro;
- 7
gramów marihuany Jack White wynosi około 70 euro;
- atak hakerski, w zależności od jego siły, czasu trwania i jakości zabezpieczeń u ofiary, kosztuje od 5 dolarów (za atak trwający około 300 sekund) do 400 dolarów (jeśli dany serwis online ma być "bombardowany" przez 24 godziny). Średnia cena ataku kształtuje się w granicach 25 dolarów za godzinę.
Czy działalność w Darknecie jest opłacalna?
Używanie
sieci TOR lub założenie anonimowej strony z rozszerzeniem .onion, nie czyni
jeszcze z nikogo hakera. Choć założona witryna szybko może stać się obiektem
zainteresowania zarówno przestępców, jak i organów ścigania. Jeśli zostanie
przejęta przez tych pierwszych, istnieje duże prawdopodobieństwo, że jej
właściciel straci wszystko co do tej pory udało mu się osiągnąć. Jeśli jednak
zostanie przejęta przez instytucje prawa, może okazać się, że Darknet nie jest
wcale tak anonimowy, jak mogłoby się wydawać, a właściciel strony może zostać
szybko zidentyfikowany i jeśli robi coś nielegalnego – zatrzymany.
Anonimowość Darknetu sprawia, że wielu
kryminalistów traktuje go jako oczywiste źródło zarobkowania. Czują się przy
tym bezkarni, nie biorąc pod uwagę, że działalność tej sieci jest silnie
obserwowana przez wszystkie najważniejsze służby wywiadowcze na świecie, z FBI
i Interpolem na czele. W samym tylko 2012 roku, dzięki aktywności w Darknecie
organizacji Terre de Hommes, walczącej o prawa człowieka, udało się pojmać 1000
pedofili W tym celu wykorzystano zaawansowaną technologicznie animację CGI
10-letniej dziewczynki, która zachęcała pedofili do bliższego kontaktu
umożliwiając ich zidentyfikowanie.
Należy
również pamiętać, że w Darknecie konkurencja jest ogromna i inni użytkownicy
mogą chcieć zaszkodzić kolejnemu pojawiającemu się na rynku sprzedawcy. Mogą to
zrobić poprzez włamanie się na jego konto, upublicznienie jego danych czy po
prostu podesłanie różnego rodzaju malware. Przestępcy czający się w Darknet,
czyhają jednak również na zwykłych użytkowników, w celu wykradzenia ich numerów
kont bankowych, loginów do różnych portali, jak również w celu rozprzestrzeniania
najróżniejszych wirusów poprzez strategie takie jak m.in. phishing.
Jak poruszać się po Darknecie?
Jeśli
mimo prezentowanych zagrożeń zdecydujesz się na odwiedzenie witryn Darknetu,
musisz wykazać się szczególną ostrożnością. Tor ukrywa adres IP, ale nie może
powstrzymać Cię od dzielenia się informacjami, które nie powinny być dostępne
szerokiej publiczności. Jeśli wykażesz się nieostrożnością, możesz łatwo paść
ofiarą przestępców, dać się oszukać lub zidentyfikować.
Szacuje
się, że objętość ukrytej sieci jest ponad 500 razy większa niż treści dostępne
dla przeciętnego internauty.
Należy
pamiętać, że korzystanie z Darknetu jest to miecz obusieczny, a służby są
zdeterminowane by znaleźć osobę, która wykorzystuje swą anonimowość do
okradania "statystycznego Polaka" w celu osiągnięcia korzyści
majątkowej.
Dziękuję, że poświęciłeś lub poświęciłaś chwilę na przeczytanie mojej pracy. :)
Komentarze
Prześlij komentarz